Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
można w domu doczekać, poza tym oni mają w każdym mieście kochankę. Ale co było robić, zakochała się głupia i już.
W zasadzie nie ma się co dziwić, bo też Rycho prezentuje się niczym model z żurnala mód. Ciemnowłosy, śniady jak Hiszpan i wysoki jak amerykański koszykarz, no i ten wąsik. Z drugiej strony sąsiedzi mówią, że w oczach ma coś takiego, że jak się popatrzy, zwłaszcza po pijaku, to człowiek albo by uciekł, albo go w mordę strzelił. No, i jeszcze to, że uwielbia się przechwalać - gdzie on to był, co widział, z kim się zna, co może załatwić. Godzinami
można w domu doczekać, poza tym oni mają w każdym mieście kochankę. Ale co było robić, zakochała się głupia i już.&lt;/&gt;<br>W zasadzie nie ma się co dziwić, bo też Rycho prezentuje się niczym model z żurnala mód. Ciemnowłosy, śniady jak Hiszpan i wysoki jak amerykański koszykarz, no i ten wąsik. Z drugiej strony sąsiedzi mówią, że w oczach ma coś takiego, że jak się popatrzy, zwłaszcza po pijaku, to człowiek albo by uciekł, albo go w mordę strzelił. No, i jeszcze to, że uwielbia się przechwalać - gdzie on to był, co widział, z kim się zna, co może załatwić. Godzinami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego