Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
się rozchorował. Dostał wczoraj krwotoku. Głowę już tracę... - Krwotoku? - szepnął Szretter.
Bogucka obtarła łzy.
- Proszę, niech panowie pozwolą do kuchni. Opowiem wszystko.
Kuchnia była jasna, duża i bardzo czysta. Pośrodku stał przykryty ceratą stół. Pod jedną ścianą zasłane pluszową kapą łóżko. Przy oknie siedziała na niskim stołeczku jasnowłosa, mizerna i wątła ośmioletnia może dziewczynka. Na kolanach trzymała dużą lalkę.
Bogucka zamknęła drzwi do przedpokoju. - Proszę, niech panowie siadają.
Szretter podszedł do małej.
- Jak się masz, Halinko? Dawno się nie widzieliśmy. Bledziutka buzia małej pokryła się lekkim rumieńcem. Spuściła oczy i siedziała cichutko jak mysz.
- Halinko - odezwała się pani Bogucka - przywitaj się
się rozchorował. Dostał wczoraj krwotoku. Głowę już tracę... - Krwotoku? - szepnął Szretter.<br>Bogucka obtarła łzy.<br>- Proszę, niech panowie pozwolą do kuchni. Opowiem wszystko.<br>Kuchnia była jasna, duża i bardzo czysta. Pośrodku stał przykryty ceratą stół. Pod jedną ścianą zasłane pluszową kapą łóżko. Przy oknie siedziała na niskim stołeczku jasnowłosa, mizerna i wątła ośmioletnia może dziewczynka. Na kolanach trzymała dużą lalkę.<br>Bogucka zamknęła drzwi do przedpokoju. - Proszę, niech panowie siadają.<br>Szretter podszedł do małej.<br>- Jak się masz, Halinko? Dawno się nie widzieliśmy. Bledziutka buzia małej pokryła się lekkim rumieńcem. Spuściła oczy i siedziała cichutko jak mysz.<br>- Halinko - odezwała się pani Bogucka - przywitaj się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego