moczymorda, okrutna pijanica. I teraz to już ani kropli, nie dadzą alkoholu nawet na ząb. <br>Znów więc dylemat, sytuacja wysoce stresowa - dopominać się o to wino czy nie? Bo jeśli się zapytam, to pomyślą: - O, jaka zawzięta, już ją bierze. Jeśli zignoruję, to powiedzą: - Jaka sprytna. Chce nas zmylić, że wcale nie musi. <br>A, do cholery. Sama już nie wiem, co zrobić. Chyba jednak spróbuję wyjaśnić, z jakiego powodu odstawiono mi flaszkę. To jestem w końcu tą alkoholiczką czy nie? Dobrze wiedzieć. Lecę do bufetowej. Ta nic nie wie, to pielęgniarka nie kazała wina podawać. Biegiem do pielęgniarki, a ona że lekarz