Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
tak, jakbym miał je wydrukowane w mózgu.

Padło moje nazwisko. Podszedłem do stołu i sięgnąłem po upatrzoną kartkę.

- Numer siedemnasty - odczytał dyrektor.

Odpowiadałem na pytania z największą dokładnością, dodając szczegóły, których nie było w podręcznikach.

- Chwali ci się, młodzieńcze, że tak dobrze znasz historię ojczystą - powiedział przedstawiciel okręgu szkolnego.

- To wcale nie jest moja historia ojczysta - odparłem.

- Jak to? Nie jesteś Rosjaninem? - spytał przedstawiciel okręgu.

- Jestem Polakiem... - rzekłem z dumą, która mnie samego zdziwiła.

- Tym bardziej godne jest pochwały, że nie będąc Rosjaninem, znasz dzieje imperium rosyjskiego, które obejmuje również Priwislińskij Kraj - wtrącił Korieniewski.

- To nie jest "Priwislińskij Kraj", to jest Polska
tak, jakbym miał je wydrukowane w mózgu.<br><br>Padło moje nazwisko. Podszedłem do stołu i sięgnąłem po upatrzoną kartkę.<br><br>- Numer siedemnasty - odczytał dyrektor.<br><br>Odpowiadałem na pytania z największą dokładnością, dodając szczegóły, których nie było w podręcznikach.<br><br>- Chwali ci się, młodzieńcze, że tak dobrze znasz historię ojczystą - powiedział przedstawiciel okręgu szkolnego.<br><br>- To wcale nie jest moja historia ojczysta - odparłem.<br><br>- Jak to? Nie jesteś Rosjaninem? - spytał przedstawiciel okręgu.<br><br>- Jestem Polakiem... - rzekłem z dumą, która mnie samego zdziwiła.<br><br>- Tym bardziej godne jest pochwały, że nie będąc Rosjaninem, znasz dzieje imperium rosyjskiego, które obejmuje również Priwislińskij Kraj - wtrącił Korieniewski.<br><br>- To nie jest "Priwislińskij Kraj", to jest Polska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego