ci chłopcy - (było ich sześciu) - są w jakiś niezrozumiały dla niego sposób zepsuci. Oto pewnego południa pikolo Henek, chłopiec brzydki, z zadartym nosem i czołem zmarszczonym w mnóstwo cieniutkich fałd, przyniósł mu na półmisku kawał kotleta.<br>- Na masz, jedz - powiedział szorstko i zaśmiał się naśladując chichot błazna.<br>A potem już wcale nie zwracał uwagi na Romka. Dopiero wieczór, podczas ruchu. kolacyjnego, wbiegł do umywalni i rzucił na stół dwa zaśniedziałe noże.<br>- Jazda! - krzyknął do Romka - wyczyść to piorunem, bo cię szlag trafi! No, co się gapisz! Czyść, bo ci dam po mordzie! Pewnego południa, podczas piekielnego zgiełku, pikolo Adaś wpadł do