Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
śmię. Do widzenia Panu.
Odeszła Marszałkowską ku Świętokrzyskiej. Ruszyłem Królewską w stronę Zielnej. Staszek otwierał już sklep, kiedy nadszedłem i razem zabraliśmy się do zdejmowania desek z okien wystawowych. Nagle, w perspektywie dość pustej jeszcze o tej porze, handlowej uliczki Bagno ukazało się od strony Świętokrzyskiej niezwykłe tu, o tej wczesnej godzinie, zjawisko: wytworna dama w rysiach sunąca ku nam szybkim krokiem. Jej smukłe nogi roztrącały, poły rozpiętej pelisy.
- Pokonałam moją nieśmiałość. - powiedziała podchodząc do mnie - Postanowiłam jednak poprosić Pana o to, o co przed chwilą jeszcze prosić nie śmiałam. Spojrzała wymownie na Staszka, wytrzeszczającego na tę "księżniczkę na Bagnie" oczy, które
śmię. Do widzenia Panu. <br> Odeszła Marszałkowską ku Świętokrzyskiej. Ruszyłem Królewską w stronę Zielnej. Staszek otwierał już sklep, kiedy nadszedłem i razem zabraliśmy się do zdejmowania desek z okien wystawowych. Nagle, w perspektywie dość pustej jeszcze o tej porze, handlowej uliczki Bagno ukazało się od strony Świętokrzyskiej niezwykłe tu, o tej wczesnej godzinie, zjawisko: wytworna dama w rysiach sunąca ku nam szybkim krokiem. Jej smukłe nogi roztrącały, poły rozpiętej pelisy. <br>- Pokonałam moją nieśmiałość. - powiedziała podchodząc do mnie - Postanowiłam jednak poprosić Pana o to, o co przed chwilą jeszcze prosić nie śmiałam. Spojrzała wymownie na Staszka, wytrzeszczającego na tę "księżniczkę na Bagnie" oczy, które
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego