śmierci, bo przecież stanowi ona początek innego trwania. Bał się tylko, że nie wypełnił swej misji, że źle wykorzystywał dar Gaju przez te lata, że nie spełnił zadań, do których powołały go święte drzewa.<br>Śmierć nadchodziła - posępna władczyni czczona przez dzikusów ze wschodu, dobrodziejka cierpiących, najsroższy poborca.<br>Taką ją widział we snach - rozemglony cień rozpiętej na niebie pajęczej sieci, pokrywający ziemię i drzewa, oblepiający człowieka. Śmierć przeklęta - bo odbiera ciało i życie. Błogosławiona - bo oddaje to ciało Ziemi Rodzicielce i cykl może zacząć się od nowa.<br>Więc śnił. Widział ziarno zagrzebane w ziemi. Widział, jak pęka, jak cienkie witki pełzną między drobinami