Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
wie pani, "ziomkostw"... i szast­prast! Mianowali mnie swym przedstawicielem.
Przystanęła. I bez uśmiechu.
- Ja ich znam, panie profesorze... O nich nie wolno... jak to niektórzy... że to "odwetowcy" i "wrogowie pokoju". Oni dużo, oj, dużo wycierpieli. - Ściszy głos.
- Ich stąd, jak bydło, wie pan kto... za Odrę wygnali. Że wet za wet, złem za zło doznane. Ja byłam dzieckiem wtedy... ja ich mękę widziałam... Ale... ale tak między Bogiem a prawdą, tak między nami, jeśli pan profesor pozwoli... Oni też sobie tę ziemię przywłaszczyli. Oni moich pradziadów stąd... ksiądz proboszcz wykpiwa to, co powiem... Oni moich pradziadów z ziemi... i z imienia
wie pani, "ziomkostw"... i szast­prast! Mianowali mnie swym przedstawicielem. <br>Przystanęła. I bez uśmiechu. <br>- Ja ich znam, panie profesorze... O nich nie wolno... jak to niektórzy... że to "odwetowcy" i "wrogowie pokoju". Oni dużo, oj, dużo wycierpieli. - Ściszy głos. <br>- Ich stąd, &lt;hi rend="spaced"&gt;jak bydło&lt;/&gt;, wie pan kto... za Odrę wygnali. Że wet za wet, złem za zło doznane. Ja byłam dzieckiem wtedy... ja ich mękę widziałam... Ale... ale tak między Bogiem a prawdą, tak między nami, jeśli pan profesor pozwoli... Oni też sobie tę ziemię &lt;hi rend="spaced"&gt;przywłaszczyli&lt;/&gt;. Oni moich pradziadów stąd... ksiądz proboszcz wykpiwa to, co powiem... Oni moich pradziadów z ziemi... i z imienia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego