po to, by łączyć ludzi z różnych stron dawnych barykad. Partyjne doły, często z przypadkowego, postpezetpeerowskiego naboru, odrzucają historycznych działaczy demokratycznej opozycji. - Czas na odejście od myślenia o prezydenturze w kategoriach "nasz lub wasz" i na zaakceptowanie idei wspólnego prezydenta, prezydenta ponad podziałami, tego najwyższego funkcjonariusza państwa, który w sposób wiarygodny dla większości społeczeństwa służy wszystkim z wyjątkiem samego siebie. ( ) Obawiam się jednak, że żaden kandydat lewicy nie może, ze względów leżących teraz już poza nim samym, odegrać takiej roli już teraz. Zbyt głębokie są jeszcze historyczne podziały, zbyt wiele tylko lekko uśpiony emocji tkwi w wielu ludziach. Dość mało, wbrew