mieli czym się dzielić, bo według naszych informacji, zarabiali rocznie po 140 tysięcy złotych plus dodatkowe premie rzędu 60 tysięcy złotych. Burmistrz zaprzecza zarzutom swoich podwładnych. Jak udało się nam dowiedzieć, zwolnienia <orig>wiceburmistrzów</> i późniejsze oskarżenie w prokuraturze zbiegły się z zakończeniem kontroli wewnętrznej w urzędzie. Wynika z niej, że <orig>wiceburmistrz</> Kobel bez upoważnienia uruchomił konto, na którym lokował pieniądze gminy. Kiedy odchodził, nikogo o nim nie poinformował. Istnieje nawet podejrzenie fałszowania dokumentów, bo na zleceniach są podpisy innego <orig>wiceburmistrza</>, Janusza Janika. Ten w rozmowie z ŻW twierdzi, że takich podpisów nie składał. - Nie przypominam sobie, nie wiem, o jakich przelewach