Nie mam do niego pretensji. Robił, co mógł, znosił, co mógł. Rozniósł go nie wiatr, ale wściekłe trzepotanie mogące zrujnować każde tworzywo. Cześć!<br> Stawiam trajsel. Nie podoba mi się. Za bardzo obciąża maszt. Fok niesiony na małym trójkącie przekazywał siły na maszt jedynie końcem fałowym, trajsel niemal całą powierzchnią.<br> Paskudny wicher, co najgorsze prosto w gębę. Za dużo widziałem, żebym klął mapy pilotowe, locje i inne świętości. Wiatr jest taki, jaki jest. Zresztą, cóż innego mogę zrobić? Za późno jest na cokolwiek, jedyne wyjście: sztormuj i milcz. To czynię.<br> Stronice dziennika są puste - mówię o parzystych, gładkich przeznaczonych na "niesłużbowe" notatki