Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień dobry
Nr: 04.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1931
To trochę za drogo! Dlatego też dostaję teraz ataków złości na widok jakichkolwiek losów loteryjnych. Nie chcę ich widzieć na oczy...

NIEDOCENIONY GENJUSZ Z REKLAMĄ SWEGO TALENTU NA PLECACH
Prawdziwą sensację wywołał w Budapeszcie elegancko ubrany młodzieniec, przechadzający się po ulicach stolicy Węgier z wielką tablicą na plecach, na której widniał napis następujący:
"Dramat dzisiejszy nie jest żadną sztuką. Jestem młodym pisarzem, nie oceniano mnie jednak dotychczas. Domagam się kategorycznie wystawienia mych dramatów i wydania książek moich".
Oczywiście, niedoceniony ten genjusz wywoływał zbiegowisko dokoła siebie, a interpelowany przez ciekawych reporterów, oświadczył, że już od 15-go roku życia tworzy poezje, nowele
To trochę za drogo! Dlatego też dostaję teraz ataków złości na widok jakichkolwiek losów loteryjnych. Nie chcę ich widzieć na oczy...&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;&lt;tit&gt;NIEDOCENIONY GENJUSZ Z REKLAMĄ SWEGO TALENTU NA PLECACH&lt;/&gt;<br>Prawdziwą sensację wywołał w Budapeszcie elegancko ubrany młodzieniec, przechadzający się po ulicach stolicy Węgier z wielką tablicą na plecach, na której widniał napis następujący:<br>"Dramat dzisiejszy nie jest żadną sztuką. Jestem młodym pisarzem, nie oceniano mnie jednak dotychczas. Domagam się kategorycznie wystawienia mych dramatów i wydania książek moich".<br>Oczywiście, niedoceniony ten genjusz wywoływał zbiegowisko dokoła siebie, a interpelowany przez ciekawych reporterów, oświadczył, że już od 15-go roku życia tworzy poezje, nowele
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego