Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
nic oprócz morza. Oblewało niemal
do szczytu pochyłą wieżę i wystarczyło, by się
mocno wychylić poza krawędź platformy, aby czubkami palców
dotknąć grzebienia fali. Przestwór wód ciągnął
się w nieskończoność, a ponad jego powierzchnię
nie wystawał nawet najmniejszy skrawek suchego lądu. W jednym
tylko miejscu, na horyzoncie, zarysowany ciemną plamą widniał
brzeżek krateru, ostatni ślad Suhmi, która rozpadła
się wraz z całym pasmem górskim. Nad wodami unosiły
się tam słupy pary i sinego dymu.

Druga część nieba była pogodna, rozświetlana czystym
słońcem. Jego promienie ślizgające się po rozkołysanych
falach były jak palce poszukujące na próżno śladu
życia.

Bliżej, tu gdzie w
nic oprócz morza. Oblewało niemal <br>do szczytu pochyłą wieżę i wystarczyło, by się <br>mocno wychylić poza krawędź platformy, aby czubkami palców <br>dotknąć grzebienia fali. Przestwór wód ciągnął <br>się w nieskończoność, a ponad jego powierzchnię <br>nie wystawał nawet najmniejszy skrawek suchego lądu. W jednym <br>tylko miejscu, na horyzoncie, zarysowany ciemną plamą widniał <br>brzeżek krateru, ostatni ślad Suhmi, która rozpadła <br>się wraz z całym pasmem górskim. Nad wodami unosiły <br>się tam słupy pary i sinego dymu.<br><br>Druga część nieba była pogodna, rozświetlana czystym <br>słońcem. Jego promienie ślizgające się po rozkołysanych <br>falach były jak palce poszukujące na próżno śladu <br>życia.<br><br> Bliżej, tu gdzie w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego