Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
schwytamy!
- Coś mi to wszystko kiepsko pachnie - zafrasował się bosman. -
Patrz, brachu, powietrze drga z gorąca!
- Tak się jakoś dziwnie zrobiło. Spróbujmy jeszcze zbliżyć się do
emu. One nie mogą już chyba uciekać zbyt długo.
Przynaglone konie ruszyły szybciej, lecz w tej chwili gorący wiatr
przybrał na sile. Na zachodnim widnokręgu ukazał się czerwony obłok.
Odległość między jeźdźcami i strusiami zmniejszyła się do kilkunastu
metrów.
- Złapiemy je! - ucieszył się Tomek.
Emu, jakby wstąpiły w nie nowe siły, ruszyły nagle w kierunku
bliskich już wzgórz. Po kilku minutach pozostawiły zdumionych łowców
daleko za sobą.
- Wystrychnęły nas na dudków - powiedział gniewnie bosman. - Nigdy
schwytamy!<br> - Coś mi to wszystko kiepsko pachnie - zafrasował się bosman. -<br>Patrz, brachu, powietrze drga z gorąca!<br> - Tak się jakoś dziwnie zrobiło. Spróbujmy jeszcze zbliżyć się do<br>emu. One nie mogą już chyba uciekać zbyt długo.<br> Przynaglone konie ruszyły szybciej, lecz w tej chwili gorący wiatr<br>przybrał na sile. Na zachodnim widnokręgu ukazał się czerwony obłok.<br>Odległość między jeźdźcami i strusiami zmniejszyła się do kilkunastu<br>metrów.<br> - Złapiemy je! - ucieszył się Tomek.<br> Emu, jakby wstąpiły w nie nowe siły, ruszyły nagle w kierunku<br>bliskich już wzgórz. Po kilku minutach pozostawiły zdumionych łowców<br>daleko za sobą.<br> - Wystrychnęły nas na dudków - powiedział gniewnie bosman. - Nigdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego