na najbardziej respektowanych ideologów faszystowskich, jak krytyk literacki Benedetto Croce. To jest całkiem nowa strategia. Znikły zbiry w czarnych koszulach z wygolonymi głowami i najnowsza koncepcja Gianfranco Finiego dotyczy raczej patriotyzmu narodowego niż <orig>glanów</>. - Sojusz Narodowy - mówi Fini - jest po prostu najwyższą formą ewolucyjną włoskiej prawicy. W kategoriach francuskich Fini widzi siebie jako włoskiego Jacquesa Chiraca, a nie Jeana Marie le Pena. W tym przeinaczaniu historii Mussolini staje się kimś na podobieństwo de Gaulle'a, jako wielki Włoch, a nie - wielki faszysta. Partia Finiego jest jedynym uczestnikiem rządu Berlusconiego, któremu nie zaszkodził krótki i nieudany okres władzy. Koalicja multimilionera była od początku skazana