Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
bez pośpiechu się obejrzał. Nie zaskoczyło go, że stał obok, trochę za nim, jeden z cywilów zza stołu prezydialnego, ten milczący i wyższy. Szare oczy wpatrywały się w Jassmonta drapieżnie.
- To nie jest miejsce dla pana - oznajmił tamten zza pleców.
- O czym pan mówi, co jest nie dla mnie?
- Ten wiec to tylko fasada, pozór, przedstawienie dla pospólstwa.
- A skąd u pana ta pewność, że mnie to nie przekonuje?
- Wiem, ja pana znam, wiem, kim pan jest. Czytałem wszystko, co pan napisał, dwukrotnie byłem na pańskim odczycie. Jestem wielkim admiratorem pańskiej twórczości.
- Jeśli tak dobrze mnie pan zna, to może mnie
bez pośpiechu się obejrzał. Nie zaskoczyło go, że stał obok, trochę za nim, jeden z cywilów zza stołu prezydialnego, ten milczący i wyższy. Szare oczy wpatrywały się w Jassmonta drapieżnie.<br>- To nie jest miejsce dla pana - oznajmił tamten zza pleców.<br>- O czym pan mówi, co jest nie dla mnie?<br>- Ten wiec to tylko fasada, pozór, przedstawienie dla pospólstwa.<br>- A skąd u pana ta pewność, że mnie to nie przekonuje?<br>- Wiem, ja pana znam, wiem, kim pan jest. Czytałem wszystko, co pan napisał, dwukrotnie byłem na pańskim odczycie. Jestem wielkim admiratorem pańskiej twórczości.<br>- Jeśli tak dobrze mnie pan zna, to może mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego