Wahazar,<br>jak sam Ojciec Unguenty, jak Morbidetto. Ja nie rozumiem jeszcze<br>wszystkiego, ale wiem. Naprawdę wiem. Czy<br>wierzysz mi, Świntusia?<br>ŚWINTUSIA<br>obejmując go<br>Wierzę. Zupełnie ci wierzę. Ale teraz chodź odpocząć<br>i pobawić się ze mną lalkami.<br>Ciągnie go na lewo. Wychodzą.<br>SCABROSA<br>patrząc za nimi<br>Biedne, biedne dzieci, gdyby wiedziały, co je czeka!<br>KWIBUZDA<br>Ale to nic, proszę łaskawej pani! Zmienią się, przystosują,<br>dopasują się, zrobi się im jeszcze jakieś nowe iniekcje. Już<br>tam dla nich pan Rypmann wymyśli nową sztukę.<br>Obejmuje ją i całuje w usta. W głębi trzech Katów, dwóch<br>Pneumatyków i czterech Perpendykularystów wybucha dzikim śmiechem.<br>SCABROSA<br>poddając się