Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
dziewczyna wychwyciłaby z myśli Regisa, gdyby trans trwał dłużej.
Przez pół dnia wędrowali razem z krasnoludami i ich podopiecznymi. Potem Zoltan Chivay zatrzymał pochód i wziął wiedźmina na stronę.

- Trzeba się rozstać - oświadczył krótko. - Myśmy, Geralt, podjęli decyzję. Na północy niebieszczy się już Mahakam, ta zaś dolina wprost w góry wiedzie. Dość przygód. Wracamy do swoich. Pod górę Carbon.
- Rozumiem.
- Miło, że chcesz rozumieć. Życzę ci szczęścia, tobie i twojej kompanii. Dziwnej kompanii, ośmielę się zauważyć.
- Chcą mi pomóc - rzekł cicho wiedźmin. - To dla mnie coś nowego. Dlatego postanowiłem nie dociekać pobudek.
- Mądrze - Zoltan ściągnął z pleców swój krasnoludzki sihill w
dziewczyna wychwyciłaby z myśli Regisa, gdyby trans trwał dłużej. <br> Przez pół dnia wędrowali razem z krasnoludami i ich podopiecznymi. Potem Zoltan Chivay zatrzymał pochód i wziął wiedźmina na stronę. <br> <br>- Trzeba się rozstać - oświadczył krótko. - Myśmy, Geralt, podjęli decyzję. Na północy niebieszczy się już Mahakam, ta zaś dolina wprost w góry wiedzie. Dość przygód. Wracamy do swoich. Pod górę Carbon.<br>- Rozumiem.<br>- Miło, że chcesz rozumieć. Życzę ci szczęścia, tobie i twojej kompanii. Dziwnej kompanii, ośmielę się zauważyć.<br>- Chcą mi pomóc - rzekł cicho wiedźmin. - To dla mnie coś nowego. Dlatego postanowiłem nie dociekać pobudek.<br>- Mądrze - Zoltan ściągnął z pleców swój krasnoludzki sihill w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego