stało. Przyjęto go z takimi honorami, jakby nawiązał bliższe stosunki z kosmitami. Pozostał mi po spotkaniu pani prezydentowej z hiszpańskim szansonistą niesmak, głębokie rozczarowanie i trudny do opisania ból. Jeszcze większy niż ten po klockach i kolejce. Teraz, aby ulżyć w cierpieniu nie tylko sobie, ale także innym byłym cichym wielbicielom pani prezydentowej, zamieszczam w tym wydaniu CKM-u ko(s)miczną instrukcję: jak szukać UFO, aby zaimponować pięknej, znanej i inteligentnej kobiecie. A nuż także mnie lub ciebie, drogi Czytelniku, zawezwą na prezydenckie salony? Podkoszulek już mam. Ty, jak sądzę, też.</><br><br><br><br><page nr=12><br><br><div type="art"><tit>Listy</><br><br>Jesteście cholernie niekonsekwentni i nie potraficie zadbać o