się robi placki kartoflane.<br>Zasadziła wnuczkę do ucierania ziemniaków na tarce, a sama doprawiała kiszoną kapustę. Właśnie gdy Aurelia łzawiąc i mrugając uzupełniała ziemniaczaną papkę, wcierała do niej całą cebulę, a oczy miała czerwone jak maki - rozległo się szybkie pukanie do kuchennych drzwi i wszedł Gburek, w miękkiej bluzie sportowej, wielgachnych adidasach i podkasanych do kolan dżinsach.<br>- Dzień dobry - rzekł, nie patrząc na Aurelię, wyjął zza pazuchy złożony wpół żurnal "Burda" i oddał go babci. - Z podziękowaniem od mamy - powiedział, po czym dorzucił, że pogoda jest taka sobie, ale przyjemna, a w kinie grają western Clinta Eastwooda. Ponieważ Aurelia milczała, walcząc