Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
języka jej polskich przodków po kądzieli, pasowała mnie Pasza na nadwornego lektora w Szczorsach. Jej rodzeństwo, a zwłaszcza siostry, przyjęło z aplauzem ten pomysł i wkrótce zaczęły się odbywać długie seanse czytania na głos młodym Butieniewom "pereł naszej literatury", tak poezji, jak i prozy. Nie było to rzucanie pereł przed wieprze. Przeciwnie - audytorium miałem wdzięczne, niemal entuzjastyczne. Ja wychodziłem z siebie, aby najlepiej, jak potrafię, oddawać piękno strof Słowackiego, czy prozy Żeromskiego, a moje audytorium słuchało mnie z czymś, co z odrobiną mojej dobrej wiary, mógłbym określić jako "zaparty dech". Nie zapomnę też reakcji moich słuchaczy, kiedy to kończąc recytację "Wielkiej
języka jej polskich przodków po kądzieli, pasowała mnie Pasza na nadwornego lektora w Szczorsach. Jej rodzeństwo, a zwłaszcza siostry, przyjęło z aplauzem ten pomysł i wkrótce zaczęły się odbywać długie seanse czytania na głos młodym Butieniewom "pereł naszej literatury", tak poezji, jak i prozy. Nie było to rzucanie pereł przed wieprze. Przeciwnie - audytorium miałem wdzięczne, niemal entuzjastyczne. Ja wychodziłem z siebie, aby najlepiej, jak potrafię, oddawać piękno strof Słowackiego, czy prozy Żeromskiego, a moje audytorium słuchało mnie z czymś, co z odrobiną mojej dobrej wiary, mógłbym określić jako "zaparty dech". Nie zapomnę też reakcji moich słuchaczy, kiedy to kończąc recytację "Wielkiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego