Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Trójcy, są kamieniołomy marmuru.
- Strasznie mi jest potrzebny kawał marmuru do jednej rzeczy, a znikąd tu nie mogę dostać.
Kowal pokręcił głową.
- E, nie! Nigdzie tu tego nie dostać. Nad Dniestrem? Ja nie słyszał coś takiego. Chyba sprowadzić z miasta.
- Dużo bym za taki kawałek dał - powiedział od niechcenia Hubert, wiercąc w twardej, czarnej od węgla ziemi dziurę kawałkiem żelaza. Rzucił okiem na Stefka. Twarz chłopca była zacięta i skupiona, a oczy błyszczały. Cały był czarny i świecący. Ręce obnażone powyżej łokci, pokryte sadzą, chwytały przedmioty pewnie, ze zręcznością i siłą.
Przed kuźnię zatoczył się wóz, a chłop, nachyliwszy się ku
Trójcy, są kamieniołomy marmuru. <br>- Strasznie mi jest potrzebny kawał marmuru do jednej rzeczy, a znikąd tu nie mogę dostać. <br>Kowal pokręcił głową. <br>- E, nie! Nigdzie tu tego nie dostać. Nad Dniestrem? Ja nie słyszał coś takiego. Chyba sprowadzić z miasta. <br>- Dużo bym za taki kawałek dał - powiedział od niechcenia Hubert, wiercąc w twardej, czarnej od węgla ziemi dziurę kawałkiem żelaza. Rzucił okiem na Stefka. Twarz chłopca była zacięta i skupiona, a oczy błyszczały. Cały był czarny i świecący. Ręce obnażone powyżej łokci, pokryte sadzą, chwytały przedmioty pewnie, ze zręcznością i siłą. <br>Przed kuźnię zatoczył się wóz, a chłop, nachyliwszy się ku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego