Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Trybuna
Nr: 03.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
ubiegłym roku do przedsiębiorstw wpłynęło kilkanaście procent więcej pieniędzy niż w roku 2003. I co z tego?
Zwykłych obywateli statystyka po prostu denerwuje. Satyryk Marian Załucki pisał w czasach PRL, że jak się wszystkie nasze wiktorie pozlicza, to radość człowieka rozpiera i duma go łechce, a gdy się rozejrzy, to wierzyć się nie chce. Tak jest dzisiaj, gdy czytamy o wynikach polskiej gospodarki.
Pouczające jest porównanie dwóch wykresów. Jeden obrazuje produkcję sprzedaną przemysłu w latach 2001 - 2005. Krzywa ostro idzie w górę. Przychody wzrosły bowiem o jedną czwartą. Drugi wykres pokazuje stopę bezrobocia. Linia jest prawie prosta. Od czterech lat nic się praktycznie nie
ubiegłym roku do przedsiębiorstw wpłynęło kilkanaście procent więcej pieniędzy niż w roku 2003. I co z tego?<br>Zwykłych obywateli statystyka po prostu denerwuje. Satyryk Marian Załucki pisał w czasach PRL, że jak się wszystkie nasze wiktorie pozlicza, to radość człowieka rozpiera i duma go łechce, a gdy się rozejrzy, to wierzyć się nie chce. Tak jest dzisiaj, gdy czytamy o wynikach polskiej gospodarki. <br>Pouczające jest porównanie dwóch wykresów. Jeden obrazuje produkcję sprzedaną przemysłu w latach 2001 - 2005. Krzywa ostro idzie w górę. Przychody wzrosły bowiem o jedną czwartą. Drugi wykres pokazuje stopę bezrobocia. Linia jest prawie prosta. Od czterech lat nic się praktycznie nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego