Adaś.<br>Ukryty za gęstym krzakiem pachnącego jałowca, patrzył wprost na pochmurną twarz czytającego. ,,Malarz'' czytał z głęboką uwagą, zdaje się raz i drugi. Pokręcił głową i westchnął głośno.<br>"Natrafił na Danta i zęby go rozbolały - pomyślał Adaś. Nie ugryziesz, bratku".<br>Widać, nieznajomy spodziewał się, że wyczyta w liście niesłychane jakieś wieści, gdyż nie mógł ukryć zawodu. Zgasił latarkę, ukrył list starannie w kieszeni i podniósł się bez pośpiechu. Zaczął iść szybciej, spojrzawszy na niebo. Adaś ruszył w drogę przemykając się głębokim rowem jakby strzeleckim okopem. Postanowił iść w tropy za nieznajomym z większą ostrożnością niż owego wieczora, kiedy to podchodził go