Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Dolina Issy
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1955
sypał w ogień zioła, które czerpał z woreczków. Dymiło silnie, durzyło, a twarz w okularach pojawiała się to z tej, to z innej strony i mamrotała niby modlitwę. Później kazał mu wstać i wziął z powrotem do izby. Baltazar spuszczał oczy pod jego spojrzeniem, jakby już przyznał się do wielu win. - Nie, Baltazarze - stary wreszcie powiedział. - Ja tobie nie mogę pomóc. Na króla król, na cesarza cesarz. Każda siła ma swoją siłę, a ta siła nie moja. Trafisz może na kogo, co dostał taką, jakiej potrzeba. Ty czekaj. Tak skończyła się nadzieja. I zęby błyskały, uśmiech pogody dla tych, co nic
sypał w ogień zioła, które czerpał z woreczków. Dymiło silnie, durzyło, a twarz w okularach pojawiała się to z tej, to z innej strony i mamrotała niby modlitwę. Później kazał mu wstać i wziął z powrotem do izby. Baltazar spuszczał oczy pod jego spojrzeniem, jakby już przyznał się do wielu win. - Nie, Baltazarze - stary wreszcie powiedział. - Ja tobie nie mogę pomóc. Na króla król, na cesarza cesarz. Każda siła ma swoją siłę, a ta siła nie moja. Trafisz może na kogo, co dostał taką, jakiej potrzeba. Ty czekaj. Tak skończyła się nadzieja. I zęby błyskały, uśmiech pogody dla tych, co nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego