Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
sensownie, bo któżby chciał nadrabiać zaległości z nielubianego "rosyjskiego".
Kapitan Arnold S. w jednej chwili przestał sądzić, że Ilona T. została uprowadzona. Ona uciekła z domu z własnej, nieprzymuszonej woli. Jeżeli okłamano ją i zrobiono jej krzywdę, to w jakiś czas później.
Najprawdopodobniej dziewczyna czekała tego dnia na sygnał, zjechała windą w dół i przeszła szybkim krokiem tych kilka przecznic, które dzieliły ją od kawiarni "Wrzosowej". Jak na dobrych filmach sensacyjnych, nie wsiadała do samochodu pod własnym domem, gdyż było prawie pewne, że zauważy to ktoś, kto ją zna, a jeżeli spostrzeże, że za kierownicą siedzi mężczyzna sporo od niej starszy
sensownie, bo któżby chciał nadrabiać zaległości z nielubianego "rosyjskiego".<br>Kapitan Arnold S. w jednej chwili przestał sądzić, że Ilona T. została uprowadzona. Ona uciekła z domu z własnej, nieprzymuszonej woli. Jeżeli okłamano ją i zrobiono jej krzywdę, to w jakiś czas później.<br>Najprawdopodobniej dziewczyna czekała tego dnia na sygnał, zjechała windą w dół i przeszła szybkim krokiem tych kilka przecznic, które dzieliły ją od kawiarni "Wrzosowej". Jak na dobrych filmach sensacyjnych, nie wsiadała do samochodu pod własnym domem, gdyż było prawie pewne, że zauważy to ktoś, kto ją zna, a jeżeli spostrzeże, że za kierownicą siedzi mężczyzna sporo od niej starszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego