Lublinie mówią piosenki. Otóż ja piosenki - przepraszam, że używam słowa "ja", ale to wywiad z Łazuką - ja przestałem je traktować pobieżnie. Zaczynam odczuwać tęsknotę za utworami o głębszej treści i większym sensie.<br>- Przecież takie też się Panu zdarzały?<br>- Nie przeczę, tyle że często były one przetańczone. Oczywiście mogę za to winić siebie, bowiem były wśród nich teksty i Okudżawy, i Osieckiej, i Młynarskiego. W radio one brzmiały, ale na estradzie czasem lepiej było ich nie oglądać. Teraz trudno mi do nich wracać, bo człowiek jak się cofa - wspomina, a jak wspomina, to znaczy, że się starzeje, a kto to lubi?<br>- Nie lubi