synagodze!"<br>Tkwił nieruchomo pośrodku pokoju, podczas gdy Widmar, ocierając czoło chustką, przemknął obok .<br><page nr=196><br>W ten piątek, kiedy rozegrały się ostateczne wypadki, wiatr był tak groźny, że szkoły i gimnazjum zamknięto i dzieci nie wypuszczono na ulicę. Po południu cały cyklon nadciągał nad miasto i kładąc smreki, zrywając z chałup dachy, wirował nad nim. przez parę godzin.<br>Pomimo to chirurg Tamten jak zwykle przyszedł do kawiarni. Zdyszany walką z wiatrem, wpadł do bufetu, starszy kelner Piotr wyszedł naprzeciw niego, chirurg rzucił się do budki telefonicznej.<br>- Halo! - krzyczał do słuchawki. Nad aparatem wisiało ogłoszenie: "Podczas burzy uprasza się nie rozmawiać!" - Halo! - krzyczał - czy