czterdziestu złotych..."</> Wtedy Andrzej R. podjął kolejne postanowienie: że solennie będzie przestrzegał urzędowych terminów. Zobowiązał się też sam przed sobą, iż w możliwie najkrótszym czasie opłaci wszystkie zaległe rachunki, a zwłaszcza ureguluje zaległości dotyczące czynszu za mieszkanie, bo nagle eksmisja stała się dla niego realnym zagrożeniem, nie zaś abstrakcją, która wisi może nad głowami jakichś okropnych meneli, a porządnego człowieka, za jakiego się uważa, nigdy nie spotka. Okazuje się bowiem, że teraz określenie "porządny człowiek" odnosi się przede wszystkim do tego, kto płaci swoje rachunki w terminie i spełnia swoje obywatelskie obowiązki, nie zaś do tego, kto ma tylko dobre chęci