Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
to niech szybciutko przychodzą. I zawołajcie panią Kwieciszewską, ona się interesuje sztuką.


Poczuł delikatny zapach magnolii i ciepło przy swoim policzku. Nie musiał się odwracać, by wiedzieć, że stoi przy nim Aurelia.
Jeśli chodzi o perfumy - był nieomylny.
A więc przyszła pomagać.
Odwrócił się ku niej.
Stała bardzo blisko. Maleńkie wisiorki migotały po obu stronach jej kremowej twarzy. Oczy też migotały. I - czy to możliwe? - miała chyba trochę pomalowane usta!
Konrad odwrócił od nich wzrok. Flirciara. Salome.
- Zaczynajmy - rzucił sucho. - Już chyba nikt nie przyjdzie.
- Nie, poczekajmy jeszcze choć pięć minut - szepnęła ona. - Dajmy im szansę. Przecież jeśli się spóźnią - nie
to niech szybciutko przychodzą. I zawołajcie panią Kwieciszewską, ona się interesuje sztuką.<br><br>&lt;page nr=138&gt;<br>Poczuł delikatny zapach magnolii i ciepło przy swoim policzku. Nie musiał się odwracać, by wiedzieć, że stoi przy nim Aurelia.<br>Jeśli chodzi o perfumy - był nieomylny.<br>A więc przyszła pomagać.<br>Odwrócił się ku niej.<br>Stała bardzo blisko. Maleńkie wisiorki migotały po obu stronach jej kremowej twarzy. Oczy też migotały. I - czy to możliwe? - miała chyba trochę pomalowane usta!<br>Konrad odwrócił od nich wzrok. Flirciara. Salome.<br>- Zaczynajmy - rzucił sucho. - Już chyba nikt nie przyjdzie.<br>- Nie, poczekajmy jeszcze choć pięć minut - szepnęła ona. - Dajmy im szansę. Przecież jeśli się spóźnią - nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego