zakręciło mi się w<br>głowie, spadły mi na oczy wirujące, różowe płatki.<br> Teraz Rózia ciągnie mnie za sobą, a ja majtam się za nią, drobiąc<br>jak cherlawy kogucik w pogoni za dorodnym kurzym kuprem.<br> Ja mam dość.<br> Rózia nie ma dość.<br> Wszystko się zgadza.<br> Jesteśmy trzeci dzień po ślubie!<br> Jeśli wkrótce nie wyzionę ducha, to tylko dlatego, że biegnąc za<br>Rózią widzę nagle z całą jaskrawością, że okpiłem śmierć, która już<br>mnie miała za swego!<br> Wymknąłem się, wywinąłem.<br> I uciekam do życia!...<br> Jest wtorek czy środa rano.<br> Na dole, w sklepionym korytarzu przed wejściem do jadalni, zatrzymuje mnie <br>dyskretnie siostra oddziałowa