i gwarantem wszelkiej wiarygodności. Ale skąd mamy wiedzieć, że płynie od Boga? Otóż twierdzę, że jeśli możemy to wiedzieć, musimy posłużyć się jakimś kryterium prawdy, a nie sposób, byśmy się przekonywali, czy to Bóg podał nam kryterium prawdy i czy podał nam dobre kryterium, odwołując się do kryterium, które nam właśnie podaje.<br> Nie pojmuję, dlaczego Kołakowski, który pozwala sceptykowi podważać wszelką naszą wiedzę, zatrzymuje się przed naszą wiedzą o gwarancjach absolutnych. Tymczasem, jeśli sceptykowi wolno być niżej, wolno mu też być wysoko. Ale gdy już tam jest, "sama wiedza o istnieniu Boga" nie wystarcza, by nas "dowolnie pouczyć, że coś jest