Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
i nie ja? Dręczyło poczucie, że sama jest wolna, o nic nie oskarżona, może jechać, pracować, żyć. Łagodziła niepokój sumienia, kupując dla Surmowej jarzyny, mleko, czasem kawałek mięsa. Gotowała. Gawlikowa bowiem jakby traciła świadomość. Skarżyła się na bóle nóg, bredziła o dziedzicu, o Stasiulku, na którego czekała. Co i rusz wlokła się ku oknu i patrzyła na drogę, gderając, że spóźnia się na obiad. Albo narzekała na Surmę. Niby kuzyn, cioteczny brat, a wcale nie dba o Stasiulka, gdzieś go poniosło, zaś tutaj marnieje dziedzicowe dobro. Wypraszała Surmową z kuchni, choćby biedaczka próbowała gotować, nie miała możności. Nawet ziółek dla matki nie
i nie ja? Dręczyło poczucie, że sama jest wolna, o nic nie oskarżona, może jechać, pracować, żyć. Łagodziła niepokój sumienia, kupując dla Surmowej jarzyny, mleko, czasem kawałek mięsa. Gotowała. Gawlikowa bowiem jakby traciła świadomość. Skarżyła się na bóle nóg, bredziła o dziedzicu, o Stasiulku, na którego czekała. Co i rusz wlokła się ku oknu i patrzyła na drogę, gderając, że spóźnia się na obiad. Albo narzekała na Surmę. Niby kuzyn, cioteczny brat, a wcale nie dba o Stasiulka, gdzieś go poniosło, zaś tutaj marnieje dziedzicowe dobro. Wypraszała Surmową z kuchni, choćby biedaczka próbowała gotować, nie miała możności. Nawet ziółek dla matki nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego