Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
muszę z nimi pić; pamiętasz, na początku nie piłam.
- To prawda.
- I na początku nienawidziłam tej roboty - to były dyby, kierat - i gdybym tak bardzo cię, Jac, nie kochała, to, kurwa, ani sekundy za tym kontuarem. Pod obstrzałem ich spojrzeń, w wyziewie ich oddechów, gdy bolał krzyż, jakby między kręgi włożono rozpaloną podkowę, a nogi czułam już nawet nie w tyłku, ale w gardle. Tak, nawet pamiętam, że wypłakiwałam się w Krakowie Witkowi, a teraz, teraz polubiłam tę atmosferę i tych ludzi; Jac, co ty powiedziałeś? Mam zamienić się z naszą dziewczyną, tą głupią chłopką, która niańczy Maksa, zmywa gary i
muszę z nimi pić; pamiętasz, na początku nie piłam.<br>- To prawda.<br>- I na początku nienawidziłam tej roboty - to były dyby, kierat - i gdybym tak bardzo cię, Jac, nie kochała, to, kurwa, ani sekundy za tym kontuarem. Pod obstrzałem ich spojrzeń, w wyziewie ich oddechów, gdy bolał krzyż, jakby między kręgi włożono rozpaloną podkowę, a nogi czułam już nawet nie w tyłku, ale w gardle. Tak, nawet pamiętam, że wypłakiwałam się w Krakowie Witkowi, a teraz, teraz polubiłam tę atmosferę i tych ludzi; Jac, co ty powiedziałeś? Mam zamienić się z naszą dziewczyną, tą głupią chłopką, która niańczy Maksa, zmywa gary i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego