Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
spokojny. Ale na tym koniec. Andrzej spojrzał na niego badawczo i nagle, bez słowa się
odwróciwszy, podszedł do okna. Stał tam dłuższą chwilę. Wreszcie spytał:
- Więc mam nie czekać na ciebie w Kalinówce? - Nie.
Teraz dopiero się odwrócił i oparł dłońmi o parapet.
- Cóż? - powiedział spokojnie. - Nasze drogi rozchodzą się wobec tego. Przechodzisz na drugą stronę. Wątpię, czy się kiedy zejdziemy. Tylko jednemu z nas może być przyznana słuszność.
Stał chwilę zamyślony. Na koniec wyprostował się. Podszedł do Maćka i wyciągnął rękę:
- Bywaj.
Chełmicki z trudem wydobył ze ściśniętego gardła głos. - Bywaj - powiedział cicho.
Cała przeszłość, pełna cieni zmarłych przyjaciół i towarzyszy
spokojny. Ale na tym koniec. Andrzej spojrzał na niego badawczo i nagle, bez słowa się<br>odwróciwszy, podszedł do okna. Stał tam dłuższą chwilę. Wreszcie spytał:<br>- Więc mam nie czekać na ciebie w Kalinówce? - Nie.<br>Teraz dopiero się odwrócił i oparł dłońmi o parapet.<br>- Cóż? - powiedział spokojnie. - Nasze drogi rozchodzą się wobec tego. Przechodzisz na drugą stronę. Wątpię, czy się kiedy zejdziemy. Tylko jednemu z nas może być przyznana słuszność.<br>Stał chwilę zamyślony. Na koniec wyprostował się. Podszedł do Maćka i wyciągnął rękę:<br>- Bywaj.<br>Chełmicki z trudem wydobył ze ściśniętego gardła głos. - Bywaj - powiedział cicho.<br>Cała przeszłość, pełna cieni zmarłych przyjaciół i towarzyszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego