Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
stanowisko krytycznego intelektualisty z Kosmopolis? Czerpałby raz z Freuda (czyż nie wskazywał na seksualne źródła swoich natręctw?), raz z Marksa (czyż nie obnażał w sobie ziemianina?), raz z Sartre'a wreszcie?
Bynajmniej. Skoro tylko Gombrowicz rozgościł się na dobre w szerokim świecie, a więc po roku 1952, jął z nim właśnie wojować w obronie swej jednostkowej niepowtarzalności! Pragnął wykazać, że "wszyscy są tacy jak my (=Polacy), to jest ujawnić całą niedostateczność człowieka cywilizowanego wobec kultury, która go przerasta" (Dz I 263).
Stąd szczególne znaczenie i odmienność Dziennika, gdzie owa walka z Zachodem ujawnia się najwyraźniej... aż do końcowego stwierdzenia, że "im mądrzej
stanowisko krytycznego intelektualisty z Kosmopolis? Czerpałby raz z Freuda (czyż nie wskazywał na seksualne źródła swoich natręctw?), raz z Marksa (czyż nie obnażał w sobie ziemianina?), raz z Sartre'a wreszcie?<br>Bynajmniej. Skoro tylko Gombrowicz rozgościł się na dobre w szerokim świecie, a więc po roku 1952, jął z nim właśnie wojować w obronie swej jednostkowej niepowtarzalności! Pragnął wykazać, że &lt;q&gt;"wszyscy są tacy jak my (=Polacy), to jest ujawnić całą niedostateczność człowieka cywilizowanego wobec kultury, która go przerasta"&lt;/&gt; (Dz I 263).<br>Stąd szczególne znaczenie i odmienność Dziennika, gdzie owa walka z Zachodem ujawnia się najwyraźniej... aż do końcowego stwierdzenia, że "im mądrzej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego