Czirne obrócił konia. - Niczego tu nie wystoim. Dajcie znak, niech ruszą wozy. Względem zaś licha, to nie bójcie się. Owo licho, co się tak ostatnio sroży po Śląsku, ma zwyczaj z jasnego nieba uderzać. W samo południe. Iście, jak mówią popi, daemonium meridianum, demon, co niszczy w południe. A tu wokół, toć rozejrzyjcie się: ciemność. <br>Kupiec popędził konia, zrównał się z karoszem raubrittera. <br>- Na miejscu demona - powiedział po chwili - odmieniłbym zwyczaje, bo się zrobiły zanadto znane i przewidywalne. A ten sam psalm napomyka i o ciemnościach. Nie pamiętacie? Negotio perambulans in tenebris... <br>- Gdybym wiedział - w ponurym głosie Czirna zabrzmiało rozbawienie - żeście