Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
nie jesteśmy bez szans. Ty, jeśli nie zaczniesz gadać, jesteś. Jeszcze raz liczę do trzech, ale teraz będzie to głowa. Jeden...
***
- Nie rozumiem - rzuciła ponuro. - Już mniejsza o człowieczeństwo, ale przecież go nie zabijesz. Trafi do prokuratora i pierwsze, co zrobi, to doniesie, że go torturowałeś. Mało ci kłopotów?
Szli wolno przez las: Kiernacki z przodu, ona, kuśtykając i krzywiąc się dwa kroki za nim.
- Skarpeta to nie nasz problem - ciągnęła. - Zresztą wiedziałeś, że to jego robota. Nie trzeba było...
- Przeczucie - mruknął.
- Hę? Mówiłeś o przeczuciu czy się przesłyszałam?
- Masz sto dziesięć procent racji, ale gdybym go nie przycisnął, nie wiedzielibyśmy
nie jesteśmy bez szans. Ty, jeśli nie zaczniesz gadać, jesteś. Jeszcze raz liczę do trzech, ale teraz będzie to głowa. Jeden...<br>***<br>- Nie rozumiem - rzuciła ponuro. - Już mniejsza o człowieczeństwo, ale przecież go nie zabijesz. Trafi do prokuratora i pierwsze, co zrobi, to doniesie, że go torturowałeś. Mało ci kłopotów?<br>Szli wolno przez las: Kiernacki z przodu, ona, kuśtykając i krzywiąc się dwa kroki za nim.<br>- Skarpeta to nie nasz problem - ciągnęła. - Zresztą wiedziałeś, że to jego robota. Nie trzeba było...<br>- Przeczucie - mruknął.<br>- Hę? Mówiłeś o przeczuciu czy się przesłyszałam?<br>- Masz sto dziesięć procent racji, ale gdybym go nie przycisnął, nie wiedzielibyśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego