był z niego zadowolony, ale Szczęsny z Czerwiaczka nie. Raz - że z robotą gnał, dwa - że z płacy urywał, a trzy - że tłukł. Był majstrem starej daty, uczniowie u niego durnieli.<br>Spróbował oczywiście tak samo ze Szczęsnym, ale gdy się zamachnął, to ten od razu złapał go za rękę.<br>- Nie wolno, panie majster. Mnie bić nie wolno. - A bo co? Możeś lepszy?<br>- Lepszy nie lepszy, ale sam biję. Wstyd byłby, gdybym majstra uszkodził.<br>Czerwiaczek zadarł głowę (Szczęsny był o wiele wyższy od niego), oszacował i widocznie przyszedł do wniosku, że nie dałby rady z tym cygańskim narwańcem, bo się szarpnął w