Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
za późno, jutro odpust mam. Pojutrze, panie Korbal, pojutrze, czyli znaczy się w środę, pójdę do magistratu i radcy zamelduję.
Pogadali jeszcze o tym i tamtym, po czym Szczęsny zszedł za Korbalem na samo dno kotlinki, do gnojówki, zwanej Żabim Skrzekiem, dokąd rowkami odchodziły brudy z okolicznych budek. Obeszli te wonności dokoła i wspinać się poczęli na przeciwległy pagórek, szukając dogodnego miejsca na "arkę".
Wreszcie Korbal wbił łopatę i odmierzywszy kilka kroków, krechę obcasem przeciągnął.
- Stąd dotąd. A na długość trzy metry. Splunęli w dłonie i wzięli się do kopania.
Kopali nawet wtedy, gdy maślany krężel księżyca wypadł na mleczną drogę
za późno, jutro odpust mam. Pojutrze, panie Korbal, pojutrze, czyli znaczy się w środę, pójdę do magistratu i radcy zamelduję.<br>Pogadali jeszcze o tym i tamtym, po czym Szczęsny zszedł &lt;page nr=62&gt; za Korbalem na samo dno kotlinki, do gnojówki, zwanej Żabim Skrzekiem, dokąd rowkami odchodziły brudy z okolicznych budek. Obeszli te wonności dokoła i wspinać się poczęli na przeciwległy pagórek, szukając dogodnego miejsca na "arkę".<br>Wreszcie Korbal wbił łopatę i odmierzywszy kilka kroków, krechę obcasem przeciągnął.<br>- Stąd dotąd. A na długość trzy metry. Splunęli w dłonie i wzięli się do kopania.<br>Kopali nawet wtedy, gdy maślany krężel księżyca wypadł na mleczną drogę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego