Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 29
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
tak nagle, że nie miałem wyboru - musiałem raptownie odbić kierownicą, bo w wypadku normalnego hamowania wjechałbym w niego. Zsunąłem się lekko ze skarpy i zatrzymałem, oparty podwoziem o jej wierzch.
Kierowca zdążył wyskoczyć z wozu i podeprzeć go drewnianymi drągami, zabezpieczając przed dalszym obsuwaniem. Całe szczęście, że wysoki dostawczy tył wozu nie był wypakowany całkowicie. W samochodzie znajdowała się jedynie tona ładunku, rozłożona nisko i w miarę równomiernie, dzięki czemu środek ciężkości wozu również położony był dosyć nisko. Inne rozłożenie ładunku... i przygoda mogła skończyć się dachowaniem. Na szczęście do tego nie doszło - do wyciągnięcia kierowcy z opresji wystarczył jeden dźwig
tak nagle, że nie miałem wyboru - musiałem raptownie odbić kierownicą, bo w wypadku normalnego hamowania wjechałbym w niego. Zsunąłem się lekko ze skarpy i zatrzymałem, oparty podwoziem o jej wierzch.<br>Kierowca zdążył wyskoczyć z wozu i podeprzeć go drewnianymi drągami, zabezpieczając przed dalszym obsuwaniem. Całe szczęście, że wysoki dostawczy tył wozu nie był wypakowany całkowicie. W samochodzie znajdowała się jedynie tona ładunku, rozłożona nisko i w miarę równomiernie, dzięki czemu środek ciężkości wozu również położony był dosyć nisko. Inne rozłożenie ładunku... i przygoda mogła skończyć się dachowaniem. Na szczęście do tego nie doszło - do wyciągnięcia kierowcy z opresji wystarczył jeden dźwig
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego