że go nie zawiodą, nie zostawią.<br>Rodzicom Michała i Zuzi doradzałbym, by zamiast przekonywać swe dzieci, że niepotrzebnie czują to, co czują, uderzyli się w piersi i - nawet jeśli nie pamiętają własnych przewinień - założyli, że jednak je popełnili, skoro ich dzieci przeżywają lęki. Jeśli tego nie zrobią, będą je dodatkowo wpędzać w poczucie winy za to, że się boją. Sytuacja znacznie się wtedy pogarsza. Dziecko z silnym poczuciem winy (jestem ciężarem dla rodziców, przeze mnie nie mogą wyjść wieczorem) spycha swój lęk w podświadomość, "przestaje się bać", by nie kłopotać mamy i taty. Taki mechanizm obronny załatwia sprawę doraźnie, ale prędzej