pracowali z nim dwa miesiące, codziennie rozmawiali, a niektórzy być może chodzili z nim na piwo do pobliskiego baru "Pod Jeleniem". <q>- Ha, trzeba i to sprawdzić</> - pomyślał podkomisarz Rafał B. i zaraz po powrocie z Sopotu, zaopatrzony w parę fotografii, znowu wybrał się do "Janpolu", nie przypuszczając, że tym razem wprawi właściciela hurtowni w prawdziwy popłoch.<br><br><tit>Tajemnica "Janpolu"</><br><br>Jan B., współwłaściciel hurtowni (obok Hieronima C., który przebywał akurat za granicą), tak gwałtownie i stanowczo zaprzeczał, jakoby widział kiedykolwiek Marzenę K., że podkomisarzowi wydało się to dziwne i podejrzane. Tym bardziej, że wcześniej od barmana z "Pod Jelenia" dowiedział się, że dziewczyna