Ano toki mają tę właściwość, że już o godzinie 7 rano jest po polowaniu. I coś trzeba robić! Więc najpierw śniadanie, zakrapiane na dobry początek. Potem czekając na obiad spożywało się "odrobinkę", by nie wyjść z wprawy. Do obiadu wiadomo: "tylko ludzie głupie nie piją przy zupie". Po południu Janusz wracał z pracy, jakże więc nie przyjąć go godnie w jego własnym domu? A podczas kolacji, długie, zakrapiane rodaków rozmowy, nieraz przeciągały się do północy.<br>I tak przez 7 dni, i nie wiem, czy to wspaniały klimat, czy emocje powodowały, że pomimo znacznych ilości trunków i kilku godzin snu na dobę