Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
na miasto spec-oddziały,
by jeńców prosto z łóżek brały.
Sukces był pełny. W mgnieniu oka
w pidżamach, gaciach i szlafrokach
niepewna swojej przyszłej doli
poszła ekstrema do niewoli.

Niestety z okrążenia zbiegli
najbardziej szczwani i przebiegli
i w kombinacie jak w fortecy
się okopali. Żądni hecy
judzą załogę plotką wrażą,
pewni, że pieczeń swą usmażą.
Przewodzi młody im Wardęga,
co najbezczelniej z wszystkich gęga.
Krzyczy: Wygramy bój ostatni!,
a nie wie, głupiec, że jest w matni.

Tumor starego znał Wardęgę,
odbywał razem z nim przysięgę
w czterdziestym trzecim, pod Leninem.
Znał jego żonę też, Sabinę,
pikantną babkę, z biglem, prima
na miasto spec-oddziały,<br>by jeńców prosto z łóżek brały.<br>Sukces był pełny. W mgnieniu oka<br>w pidżamach, gaciach i szlafrokach<br>niepewna swojej przyszłej doli<br>poszła ekstrema do niewoli.<br><br>Niestety z okrążenia zbiegli<br>najbardziej szczwani i przebiegli<br>i w kombinacie jak w fortecy<br>się okopali. Żądni hecy<br>judzą załogę plotką wrażą,<br>pewni, że pieczeń swą usmażą.<br>Przewodzi młody im Wardęga,<br>co najbezczelniej z wszystkich gęga.<br>Krzyczy: Wygramy bój ostatni!,<br>a nie wie, głupiec, że jest w matni.<br><br>Tumor starego znał Wardęgę,<br>odbywał razem z nim przysięgę<br>w czterdziestym trzecim, pod Leninem.<br>Znał jego żonę też, Sabinę,<br>pikantną babkę, z biglem, prima
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego