czego nie rozumiałem, rozbudzony ze snu przez obcych ludzi i ledwie żywy ze strachu - potem i głos zmieniał się w przypomnieniu rozmaicie, i w końcu nie byłem pewny niczego, ani postaci, ani twarzy, ani jakie miał oczy i włosy, niczego, niczego.<br><page nr=23> I tak bardzo na Ojca czekałem, tak chciałem, żeby wrócił.<br>Lecz nie wracał - i Mama umarła, a ja jeszcze bardziej czekałem.<br>Ludzie, Ciotki znajomi, pocieszali mnie łagodnie i cierpliwie, że już pewnie nie żyje.<br>Ciotka przytrzymała mnie mocniej, przygięła twardą ręką ku ziemi.<br>- Klęknj.<br>Klęknij mi tu zaraz i mów pacierz.<br>Możesz po cichu.<br>Módl się, żeby skręcił na naszą