Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
na piaszczystą polną drogę, która wyprowadziła ich znów na asfalt, pomiędzy pierwszymi domkami Letniska. Teraz szybkość Artura znacznie wzrosła, śmignęli asfaltem spory kawał drogi i wypadli tuż obok willi z szyldem rzeźnika.
Tu Gburek zwolnił i popedałował dostojnie, bez pośpiechu, przez wonny tunel pomiędzy wysokimi sosnami, wreszcie zakręcił, w myśl wskazówek babci Jedwabińskiej, w lewo. Zatrzymał się i - dysząc triumfalnie - polecił Aurelii, by zsiadła.
Od ziemi bił wilgotny chłód. Pachniało czarnym bzem, sosnami i dziką różą. Wysoko, po lewej, słońce przeciskało długie, cienkie promienie przez butelkową zieleń lasu liściastego, w smugach światła tańczyły migoczące, zmienne obłoczki małych owadów. Uszczęśliwiona Aurelia zagapiła
na piaszczystą polną drogę, która wyprowadziła ich znów na asfalt, pomiędzy pierwszymi domkami Letniska. Teraz szybkość Artura znacznie wzrosła, śmignęli asfaltem spory kawał drogi i wypadli tuż obok willi z szyldem rzeźnika.<br>Tu Gburek zwolnił i popedałował dostojnie, bez pośpiechu, przez wonny tunel pomiędzy wysokimi sosnami, wreszcie zakręcił, w myśl wskazówek babci Jedwabińskiej, w lewo. Zatrzymał się i - dysząc triumfalnie - polecił Aurelii, by zsiadła.<br>Od ziemi bił wilgotny chłód. Pachniało czarnym bzem, sosnami i dziką różą. Wysoko, po lewej, słońce przeciskało długie, cienkie promienie przez butelkową zieleń lasu liściastego, w smugach światła tańczyły migoczące, zmienne obłoczki małych owadów. Uszczęśliwiona Aurelia zagapiła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego