Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
moskitierę, pochwyciła go za rękę, przycisnęła kurczowo do rozgrzanej piersi. Serce łomotało pod dłonią.
- Przelękłaś się? Przecież jestem - szeptał, a ona wiotczała, z ulgą opadała na posłanie.
- Coś tu łaziło blisko. Pewnie szczur - sama sobie tłumaczyła. - Zawołałam, a tyś przepadł. Zrobiło mi się straszno, za siatką w drzwiach widziałam ten wstrętny księżyc i ktoś tam siedział skulony, czaił się, żeby mi powiedzieć coś bardzo niedobrego... - mamrotała, nie wypuszczając jego dłoni.
- To nasz sąsiad - roześmiał się lekko. - Jest pełnia. Niezwykle piękna noc. Rozmawiałem chwilę, posiedzieliśmy na progu.
I nagle spostrzegł po wyrównanym oddechu, że ona już go nie słyszy, choć odruchowo przytrzymuje
moskitierę, pochwyciła go za rękę, przycisnęła kurczowo do rozgrzanej piersi. Serce łomotało pod dłonią.<br>- Przelękłaś się? Przecież jestem - szeptał, a ona wiotczała, z ulgą opadała na posłanie.<br>- Coś tu łaziło blisko. Pewnie szczur - sama sobie tłumaczyła. - Zawołałam, a tyś przepadł. Zrobiło mi się straszno, za siatką w drzwiach widziałam ten wstrętny księżyc i ktoś tam siedział skulony, czaił się, żeby mi powiedzieć coś bardzo niedobrego... - mamrotała, nie wypuszczając jego dłoni.<br>- To nasz sąsiad - roześmiał się lekko. - Jest pełnia. Niezwykle piękna noc. Rozmawiałem chwilę, posiedzieliśmy na progu.<br>I nagle spostrzegł po wyrównanym oddechu, że ona już go nie słyszy, choć odruchowo przytrzymuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego