Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1971
i wkręcił jego końcówkę do zaworu w skafandrze na wysokości piersi. Teraz starał się w pulsującym świetle czerwonej lampki alarmowej, jedynego źródła światła, dojrzeć, kto siedzi w sąsiedniej komorze.
Był to Demarco.
"To dobrze, że z nim lecę" - pomyślał.
Poczuł dwa lekkie wstrząsy. To zamknięto włazy. Po chwili jeszcze jeden wstrząs, prawie drgnięcie: zamknięto jego komorę - i natychmiast komora zaczęła wypełniać się płynem antyprzyspieszeniowym. Kiedy płyn doszedł do wysokości szybki w hełmie, odruchowo wyciągnął szyję, jakby bał się, że się zachłyśnie.
Gotowi? - spytała dyspozytornia.
Drugi gotów - odpowiedział.
Trochę szczęknęły mu zęby. Nie ze strachu, z podniecenia.
Pierwszy gotów - odpowiedział Demarco.
Jego
i wkręcił jego końcówkę do zaworu w skafandrze na wysokości piersi. Teraz starał się w pulsującym świetle czerwonej lampki alarmowej, jedynego źródła światła, dojrzeć, kto siedzi w sąsiedniej komorze.<br>Był to Demarco.<br>"To dobrze, że z nim lecę" - pomyślał.<br>Poczuł dwa lekkie wstrząsy. To zamknięto włazy. Po chwili jeszcze jeden wstrząs, prawie drgnięcie: zamknięto jego komorę - i natychmiast komora zaczęła wypełniać się płynem antyprzyspieszeniowym. Kiedy płyn doszedł do wysokości szybki w hełmie, odruchowo wyciągnął szyję, jakby bał się, że się zachłyśnie.<br>Gotowi? - spytała dyspozytornia.<br>Drugi gotów - odpowiedział.<br>Trochę szczęknęły mu zęby. Nie ze strachu, z podniecenia.<br>Pierwszy gotów - odpowiedział Demarco.<br>Jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego