w marynarce w kratę. "To nie ten mówił o Radosławie." <br>- Nina? - rozkładał ręce szczupły starszy pan. - Bez śladu... - "Nie, to nie on mówił o Radosławie."<br>- Zlikwidowanie bandy Siekiery to duży nasz sukces, duży... - ostrogi paradoksalnie przydźwiękiwały słowom, chociaż oficer nie ruszał się z miejsca. Opanował widocznie technikę dzwonienia przez niedostrzegalne wstrząsy stopy.<br>W tej chwili Drobny stuknął w kieliszek. Toast trwał niedługo, generał mówił o powrocie do życia, do pracy, o wielkich siłach lewicy polskiej, która podniesie stolicę. Mówił rozumnie jak zawsze, ale w Jerzym jego słowa budziły dziwny, dziki, niezrozumiały opór.<br>Przecież wierzył w to samo, tego samego chciał. Dlatego